,

Życie warstw rzymskich

przez bedy

Jedną z najbardziej charakterystycznych i najczęściej pomijanych cech Starożytnego Rzymu była ogromna przepaść istniejąca pomiędzy pospólstwem, a patrycjuszami. Jednak różnica ta nie istniała od zawsze.
Problem ten rósł wraz z ciągłymi zmianami terytorialnymi państwa, romanizacją miast oraz bogaceniem się arystokracji, co tylko pogarszało sytuację. Przepaść istniejąca w społeczeństwie rzymskim często była pomijana, a wszelkie wiadomości w źródłach historycznych są ubogie. Jednak przypuszczanie, iż w Rzymie, rzemieślnicy i zwykli kupcy mieli ciężkie życie można wywnioskować na podstawie odkryć dokonanych w Pompejach i Herkulanum. Ich życie było diametralnie odmienne, niż to jakie posiadali ludzie zamożniejsi i wyżsi stanem. Zazwyczaj znaliśmy Starożytny Rzym jako oazę dostatku i spokoju, gdzie ludzie bogacili się z dnia na dzień. Taki obraz starała się przekazać szlachta, która próbowała ukryć swój ogromny majątek. Uciekała się do wielu podstępów i machlojek.
Życie rzemieślnika

Nasz bohater mógł się specjalizować w różnych zawodach, mogło to być choćby stolarstwo, budownictwo, budowa okrętów, układanie dachów, czy zwykłe krajanie ubrań i butów. Rzemieślnik skupiał się w cechach, które pełniły jednocześnie funkcje społeczne i religijne. Jednak tutaj, nasz obywatel rzymski jest szewcem i to bardzo dobrym. Każdego dnia otrzymuje mnóstwo zleceń. Za parę sandałów może sobie kupić coś do jedzenia na wieczór.

Pożywienie pospólstwa nazywane jest pulsem. Na ich dietę składały się: ciecierzyca, kapusta, czosnek, cebula, rośliny strączkowe, mąka, a popijano wodą. Jeżeli było wówczas jakieś znaczące święto mógł sobie kupić na przykład mięso, które wcześniej zamawiał u rzeźnika. Dodatkowo, jeżeli za zrobione sandały otrzymał dużą płacę mógł nabyć amforę wina na kolację, co było dla niego wielkim osiągnięciem i dumą. Wiadomo także, że mieszczanie rzymscy charakteryzowali się silnym odorem z ust. Jego przyczyna znajduje się w dużej ilości zjadanego czosnku. Dla Rzymian był on zdrowy i bardzo smaczny, więc często był nadużywany. Również to po zapachu z ust można było poznać, czy ma się do czynienia z kimś możniejszym, czy tylko ze zwykłym prostakiem. Ewentualnie jeżeli nasz bohater nie miał ochoty sam przygotowywać sobie posiłku mógł pójść do kiosku lub baru, których było mnóstwo przy uliczkach. Otrzymywał tam dobre, gotowe i tanie danie, a jednocześnie spotykał wielu przyjaciół i znajomych, z którymi mógł porozmawiać. Jeżeli zaś chodzi o sam styl jedzenia, to ludzie ubożsi zajadali się stojąc, co jest w dzisiejszych czasach nad wyraz dziwne.

Rzemieślnik mieszkał zazwyczaj w ciasnym jednopokojowym mieszkaniu w kamienicy czynszowej. Ten pokój był dla niego jednocześnie salonem, kuchnią, jak i czasami toaletą. Jednak jeżeli był to jeden z bogatszych rzemieślników to posiadał specjalną rurę, która odprowadzała urynę prosto do kanalizacji pod miastem. Zazwyczaj jednak rzemieślnik załatwiał się do misy wystawionej pod pralnią na ulicy. Robił to dlatego, iż mocz posiadając dużą ilość amoniaku jest bardzo dobry do oczyszczania ubrań. Miło było wiedzieć, że załatwiając się, pomagało się innym. Do lokum naszego bohatera prowadziły długie, ciemne i wąskie korytarze. Sama komnata składała się na: wiadro, komnatę i siennik, jeżeli był to jednak ktoś bogatszy mógł posiadać nawet krzesło wiklinowe lub kanapę. Mieszkanie było bardzo skromnie wyposażone, a sam mieszkaniec potrzebował jedynie miejsca do spania (podłogi). Większość dnia i tak spędzał w pracy w warsztacie. Pokój posiadał także drewniane drzwi prowadzące na korytarz oraz jedno lub dwa okna.
Nasuwa się jednak pytanie, czy zwykły prostak, który mógł się lewdo sam wyżywić, mógł posiadać jakiegokolwiek niewolnika do pomocy? Owszem mógł, i mógł ich posiadać nawet z dwóch lub trzech, jednak równało się to także obowiązkowi utrzymania zakupionego pracownika. Samo utrzymanie było ciężkie: pożywienie, lekarstwa, ubranie, to wszystko wiele kosztowało. Niewolnik był bardzo tani i był nie wiele droższy od zwykłej rzeczy. Jednak ubogiemu rzemieślnikowi kupno niewolnika było całkowicie nie na rękę. Pieniądze wolał wydać na pożywienie i środki do życia.
Życie arystokraty

Ludzie bogaci, jak znani kupcy, senatorzy, czy generałowie mieszkali w willach – luksusowych rezydencjach. Budowane one były z wielkim rozmachem, a każdy bogacz chcący pokazać swój ogromny majątek, inwestował właśnie we „własny domek”. Wille zawsze były otoczone pięknymi, wielkimi ogrodami, zdobionymi skałami, grotami, posągami i altanami. Dodatkowo gdzieniegdzie można było zauważyć udekorowane arkady i łuki. W środku dom był pięknie przyozdobiony i wyczyszczony. Zaraz za drzwiami widać było mnóstwo rzeźb i mozaik. Wszędzie kręcili się niewolnicy, którzy cały czas pracowali próbując utrzymać mieszkanie w doskonałym stanie.

Arystokracja jadła wszystko na co tylko miała ochotę. Rzymianie spożywali trzy posiłki w czasie dnia: pierwsze śniadanie (ientaculum), drugie śniadanie (prandium), obiad (cena).

Pierwszy posiłek składał się z chleba, sera, owoców, mleka i wina. Drugi rzadko podawano do stołu, były to zazwyczaj zimne przekąski jak ryby, jarzyny, ser. Najobfitszym posiłkiem był obiad spożywany w późnych godzinach popołudniowych. Początkowo spożywano posiłki w atrium, później zaś w triclinium. Obiad składał się z trzech części: przekąsek (najczęściej jaj), właściwego obiadu (dania mięsne, rybne, z dodatkiem jarzyn) i deseru (owoce świeże i suszone). Do tego podawano wina i obiad nieraz przeciągał się do późnych godzin wieczornych. Rzymianie spożywali posiłki w pozycji leżącej, obsługiwani przez całą rzeszę niewolników. Nie używano sztućców, jedzono rękoma. Zajadała się egzotycznymi potrawami np. ryżem, który był sprowadzany z Chin jak i zwykłymi potrawami. Do każdego posiłku pito wino, na stole było dużo owoców (winogron, jabłek) oraz pieczywa i mięsa.

Zamożni dzięki dużemu majątkowi mogli sobie pozwolić na co tylko mieli ochotę. Pieniądze wydawali na różne bardzo bezsensowne cele. Do swoich willi doprowadzali małymi akweduktami wodę, a potem rozprowadzali ją po termach ukazując swoją wielkość i dobroć. Kupowali także wiele prezentów dla żon, kochanek, jak i dla samych siebie. Mogły to być choćby: egzotyczne zwierzęta (tygrysy, lwy, słonie, nosorożce), rzeźby, posągi, drogie futra i ubrania. Mieli własne łodzie i galery, którymi pływali po różnych morzach świata. Posiadali także parę willi, które były usytuowane w ustronniejszych miejscach Imperium.

Generalnie przepaść pomiędzy zamożnymi, a pospólstwem była ogromna. Do upadku Imperium nie stwierdzono choćby najmniejszej poprawy.

Materiał opracowany przez:

Poprzedni

Wyzwoleńcy rzymscy

Przydomki i imiona rzymskie

Następny

Dodaj komentarz